Rajd z cyklu „Majówka w nieznane” 2016 – spływ rzeką WEL!

Sekcja Turystyki Kwalifikowanej AZS Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu serdecznie zaprasza na rajd z cyklu „Majówka w nieznane”, a w tym roku mam zaszczyt zaprosić Was na wyjątkową rzekę jaką jest rzeka Wel!

LINK DO ZAPISÓW (ilość miejsc ograniczona):
https://docs.google.com/forms/d/1pyyB3ge7vYBS1xWZn7gv9HLOdCBXchhrjYbCD3Mf5CE/viewform

TERMIN WYJAZDU: 30.04.(sobota) – 03.05.2016r

Witajcie! Zbliża się wyczekiwana, zapewne nie tylko przeze mnie, data kolejnego majówkowego spływu. W tym roku majówka trwa dłużej, więc szkoda, by to zmarnować – zapraszam Was aż na 4 dni i 3 noce w pięknych mazurskich okolicznościach przyrody. Rzeka Wel płynie właśnie przez południowo-zachodnią część Mazur i jest dopływem Drwęcy. Czekają na Nas piękne krajobrazy, parę jezior oraz zróżnicowane odcinki do pokonania. Plan wygląda następująco:

Dzień 1.
Spotykamy się w Poznaniu (miejsce i czas podam wkrótce) i wyruszamy autokarem do Rybna Pomorskiego, gdzie zostawiamy bagaż który nie jest nam potrzebny do kajaka, a następnie zostajemy przetransportowani nad jez. Rumian gdzie rozpoczynamy spływ. Będzie to odcinek ok 10km dla rozgrzewki. Płyniemy spokojnie meandrującą rzeką wśród łąk i pól. Następnie przepływamy przez małe jez. Zarybinek z którego wypływ odnajdujemy podobno wśród trzcin (o ile zdążą jakieś urosnąć do tego czasu). Dalej czekają na nas dwie krótkie przenoski, a za nimi widzimy i słyszymy pierwsze kamieniste bystrze. Po kilkuset metrach prąd słabnie, rzeka staje się głębsza, płyniemy wśród podmokłych łąk. Wpływamy na zalesiony, dziki teren, a następnie docieramy do jez. Tarczyńskiego nad którym, w wiosce Wery, spędzimy pierwszą noc. Rozbijamy namioty / budujemy szałasy, rozpalamy ogień, bierzemy prysznic i spać ; )

Dzień 2.
Pobudka, śniadanie, ruszamy dalej. Przed nami na dobry początek coś czego dawno nie było do pokonania, czyli dwa rynnowe jeziora połączone przesmykiem. Nad drugim jeziorem (jez. Grądy) znajduje się wioska Tarczyny gdzie może uda nam się znaleźć sklep. Po wypłynięciu z jeziora, rzeka jest głęboka, szeroka o łagodnym prądzie. Zaczynają się niewielkie lasy po obu jej stronach. Przepływamy przez ładne, niewielkie jez. Zakrocz. Zaczyna się bardzo malowniczy leśny odcinek szlaku. Po niespełna 2 km dopływamy do wsi Koty położonej na prawym brzegu rzeki. Most we wsi Bladowo, na prawym brzegu kilka domów. Znów towarzyszy nam las, potem łąki i zbliżamy się do dorodnego lasu sosnowego na lewym brzegu, za którym po prawej stronie zaczynają się domy wsi Podcibórz. Nurt rzeki się wzmaga, pojawiają się przeszkody, a przy nich bystrza. Dopływamy do wsi Cibórz gdzie na wyspie, pomiędzy starym i nowym korytem rzeki spędzimy drugą noc. Tu również czeka na nas pole namiotowe, ognisko, prysznic.

Dzień 3.
Ruszamy dalej. Rzeka robi się jeszcze ciekawsza, nurt się wzmaga, pojawiają się przeszkody, a przy nich bystrza. Most kolejowy nieczynnej linii Działdowo – Brodnica, pod nim dość trudne bystrze, które można ostrożnie spłynąć (wszystko zależy od stanu wody), potem są następne. Dalej, aż do Lidzbarka Welskiego, będziemy płynąć w otoczeniu urwistych brzegów dochodzących do 20 m wysokości. W korycie mogą być przeszkody w postaci zwalonych drzew, gałęzi i łóz, przez cały czas towarzyszą nam bystrza. Płyniemy jak w kanionie, ale cały czas uważnie. Wel ostro meandruje, słychać już miasto, widać już pierwsze zabudowania, dopływamy do pierwszego mostu. Lidzbark Welski. W tym mieście podobno przepłyniemy pod dziewięcioma mostami oraz czekać nas będzie przenoska 50m prawą stroną przy miejskim młynie. Wpływamy „na chwilę” do jez. Lidzbarskiego bo obok wpływu jest i wypływ rzeki. Wpływamy w bardzo malowniczy odcinek rzeki o wysokich brzegach i otoczony wspaniałymi lasami. Płyniemy w zielonym tunelu, rzeka meandruje, prąd słaby, las się trochę oddala, tuż przy brzegu łąki, potem znów szczelnie otacza nas las. Po kilkuset metrach otwiera się przestrzeń, widać na prawym brzegu pojedyncze zabudowania. Dopływamy do dawnego młyna (obecnie elektrownia). W miejscowości Kurojady, przenoska lewa stroną ok. 20m. Dalej dopływamy do wsi Chełsty w której czeka nas ostatnia noc. Tu powinien być otwarty sklep.

Dzień 4.
Czeka na nas najbardziej niesamowity odcinek rzeki . Po ok 2km od startu znajdziemy się na skraju rezerwatu „Piekiełko”. Poziom adrenaliny wzrasta, brzegi są dzikie, urwiste, wysokie. Zaczyna się przełomowy odcinek rzeki, typowo górski (kanion leśny). Bystrza na głazach morenowych, prąd się wzmaga, liczne przeszkody w postaci drzew, nie zawsze dobrze widocznych ze względu na zakręty nurtu. Płynąć należy bardzo uważnie. Skala trudności zmienna w zależności od stanu wody. Po niespełna 1,5 km rzeka się uspokaja, bystrza znikają, przełom mamy za sobą, emocje opadają. Płyniemy na przemian łąkami, polami lasami oraz odcinkami o wysokich brzegach, mijając parę mniejszych miejscowości. W miejscowości Lorki koryto rozwidla się, w lewo płynie większość wody w sztuczne koryto nazywane Bałwanką, w prawo płynie dawne koryto Welu. Spływy z reguły płyną przez Bałwankę i ten szlak uznawany jest jako główny, ponoć ciekawszy i ładniejszy niż spływ starym korytem Welu, który jest o 4 km dłuższy. Wpływamy na jez. Tylickie, którego głębokość sięga 1m ale nie zalecam się kąpać czy wywracać ze względu na nieuregulowane dno. Wypływ z jeziora schowany gdzieś po prawej stronie w szuwarach. Wpływamy w leśny, malowniczy odcinek końcowy Bałwanki o stromych brzegach. Prąd niewielki. Ujście Bałwanki do Welu dopływającej z prawej strony, znów jesteśmy w zabagnionej dolinie. Płyniemy jeszcze kawałek spokojna rzeką o zmiennym otoczeniu by dotrzeć do mostu w Jakubkowie gdzie kończy się nas spływ a czeka jeszcze 3 km spacer na stacje PKP.

TRANSPORT:
Jeszcze trwają negocjacje ale wstępnie plan zakłada żeby pojechać i wrócić autokarem lub tylko pojechać autokarem a wrócić pociągiem.

CENA: 300zł
Cena obejmuje transport tam i z powrotem dla osób z Poznania, wynajem kajaków na 4 dni, wioseł, kamizelek ratunkowych, transport bagaży, pola namiotowe, ogniska, prysznice.

W kajaku mamy tylko to co najpotrzebniejsze. Pamiętajcie by przygotować sobie do kajaka, dobrze zabezpieczone ciuchy na zmianę po ewentualnej wywrotce, a ostatniego dnia jest to bardzo prawdopodobne 🙂

Należy zabrać:
• namiot, śpiwór, karimatę
• strój kąpielowy, krem z filtrem, nakrycie na głowę
• rękawiczki a’la rowerowe
• buty – polecam by nie płynąć o bosych nogach, szczególnie kiedy czeka nas, planowane lub nie, opuszczenie kajaka na kamienistym dnie (sandały lub buty neoprenowe)/ ciuchy do kajaku (czyt. do zmoczenia /zgubienia/utopienia/dezintegracji)
• kurtkę przeciwdeszczową,
• sweter, bluzę, lub inne ciepłe wdzianko,
• jedzenie, picie
• coś na komary
• plastry na otarcia oraz zatyczki do uszu na chrapanie sąsiada
• latarkę/ czołówkę
• worek nieprzemakalny/torebki strunowe etc czyli cos gdzie każdy będzie mógł sobie schować swoje elektroniczne lub/i cenne rzeczy – już nie raz byłem świadkiem niezamierzonych kąpieli komórek, aparatów itd…
• śpiewniki rajdowy STK
• gitara mile widziana
• gry i zabawy
• doskonały humor
• żyłka, haczyk, spławik do upolowania kolacji

ORGANIZATOR
Jarek Topolewski