Czarnohora na skiturach

Petefijalkowski:

Witajcie, właśnie wróciłem z niesamowitego wyjazdu… Nie mam pojęcia jak opisać to co się działo, moje odczucia i tak dalej, więc na razie wrzucę linka do filmiku zmontowanego z wyjazdu przez mojego współtowarzysza wyjazdu, Piotrka z Wawy.

Piotrka poznałem poprzez Klub Skiturowy, gdy okazało się że oboje myślimy o wyjeździe narciarskim pod namiot w Czarnohorę. Napisaliśmy parę maili, wymieniliśmy się swoim podejściem do turystyki, doświadczeniami itp i szybko zdecydowaliśmy się na wspólny wyjazd, zbiórka w Przemyślu w sobotę rano, po przyjeździe pociągów z naszych stron.

Krótki rzut na trasę przejazdów i ich koszty:

przejazd „tam”:

Poznań – Przemyśl 2.klasa 59zł
Przemyśl – Medyka 4zł (brakowało pasażerów w busie – strajk celników)
Szegynia – Lwów 12 UAH
Lwów – Frankowsk 25 UAh
Frankowsk – Werchowyna przez Kosów 20 UAH

i powrót:

Bogdan – Rachów 5 UAH
Rachów – Użhorod 33 UAH
Użhorod – Koszyce 42 UAH (w tym 6 za bagaż)
Koszyce – Trzebinia przez Ostrawę ok 100zł (masakra)
Trzebinia – Poznań ok. 50zł

Razem ok. 285zł, które mógłbym spokojnie obniżyć do ok 220zł, gdybym zrezygnował
z mych fanaberii wracania przez Zakarpacie, Słowację i Czechy lub gdybym miał siły na sterczenie na dworcu w Koszycach przez noc, a ja po prostu chciałem posadzić już dupę w pociągu i jechać.

Podróż w Czarnohorę zajęła mi przeszło dobę – wyruszyłem ok 18 w piątek, w Wierchowynie zlądowaliśmy ok 21:20 w sobotę, do tego dodać trzeba marsz poprzez Wierchowynę oraz Ilcię na jej obrzeża (nocleg – położyliśmy się ok 1 w nocy) oraz następnego dnia przedpołudniem – aż do Dzembronii, gdyż tym razem miałem zupełnego niefarta jeżeli chodzi o kwestie łapania jakiejś okazji na tej drodze, inna sprawa że mało co jeździło, a w niedzielny poranek kierunek był raczej w dół rzeki (w tym autobus z Burkutu – moje wciąż nie zrealizowane marzenie się nim przejechać….).