Z wielu naszych wyjazdów powstają krótsze lub dłuższe, sprawozdania, wspomnienia i notatki. Po części dla nas, uczestników tych wypraw, by „przeżyć to jeszcze raz”, a po części dla Gości na naszej stronie – by mogli poznać klimat naszych rajdów i, kto wie, może wyjechać z nami na następny!
Czarnohora na skiturach
Petefijalkowski: Witajcie, właśnie wróciłem z niesamowitego wyjazdu… Nie mam pojęcia jak opisać to co się działo, moje odczucia i tak dalej, więc na razie wrzucę linka do filmiku zmontowanego z wyjazdu przez mojego współtowarzysza wyjazdu, Piotrka z Wawy. Piotrka poznałem poprzez Klub Skiturowy, gdy okazało się że oboje myślimy o…
Zimowa Czarnohora – Sylwester 07/08
Petefijalkowski:Witajcie po tygodniowej nieobecności i niesamowitym wyjeździe, na którym miałem przyjemność być…Gdzie: Najwyższe pasmo górskie Ukrainy – Czarnohora, przełęcz pomiędzy dwoma huculskimi wioskami Dzembronią oraz Bystrecem, zakwaterowanie w Chatce u Kuby. Kiedy: wyjechaliśmy 28 grudnia wieczorem, wróciliśmy 6 stycznia 2008 rankiem. Skład: Iwona Szydełko, Mariusz K., Pat (Szczecin); Prawdziwa Karolka, Tomek…
Tomek Zemleduch w Gruzji i Armenii
Na przełomie lipca i sierpnia zemleduch wybrał się w miesięczną podróż po Gruzji i Armenii. Relacja powstawała na naszym SeTKowym forum. Tu zobaczysz zdjęcia z wyprawy. Zapraszamy do obszernej relacji z każdego dnia tej wspaniałej wyprawy: Dzień 1 Zielonka – Wrocek, we Wrocku rynek, Wrocek – Przemyśl. I tak zaczyna…
30 czerwca – 7 lipca, VI Rejs Mazurski „Gdzie ta keja…”
Więcej o tymże wyjeździe znajdziecie również na forum . Moja mazurska przygoda zaczęła się trochę później niż pozostałych uczestników rejsu. Kiedy Wawrzyniec, Ewa i Michał kołysali się już na falach mazurskich jezior, ja taplałam się jeszcze w open’erowskim błotku na Babich Dołach. Moje wejście na pokład Finlandii poprzedził nocleg na dworcu w…
28 kwietnia – 4 maja 2007, Rowerowa Majówka, PN Ujście Warty
Cały zakurzony i brudny – ręce jak węgiel, zdrętwiałe opuszki palców, spalona twarz, kark i ramiona, śmierdzący (?), pokaleczone z różnych powodów i pogryzione przez chmary komarów i meszek nogi, zakurzony do głębi i skrzeczący z wyczerpania rower, okropnie bolący zadek… poczucie szczęścia z przebytej właśnie wyprawy – bezcenne550 km…