Ekipa rajdu ” Akcja Liść Dębu 2021″ wsiadła do pociągu prawie dwie godziny później niż to było zaplanowane! Siejące spustoszenie wichury nawiedziły Wielkopolskę! Jednak nic nie straszne piechurom STK, deszcze czy wieje i tak w góry się gna. Wyruszyliśmy w długą podróż koleją, gdzie gitara grała a reszta śpiewała. Z wesołego pociągu o 8 rano przesiedliśmy się w Krakowie do zamówionego wcześniej busa, który zawiózł nas pod ośrodek Żółta Turnia, między Kirami i Zakopanem. Był to nasz 20 minutowy przystanek, gdyż góry czekały. Prosto po nocy pełnej wrażeń ruszyliśmy na śpiącego księcia Tatr-Giewont. Pogoda zaskoczyła nas pozytywnie – było słonecznie. Cała ekipa dotarła pod Krzyż, gdzie rozlał się pyszny płyn o smaku cytryn i kolorze słońca zrobiony przez jednego ze stałych, oddanych sprawie, SeTKowiczów. Kilka zdjęć i żwawo w dół, gdyż mrok nadchodzi szybko w te październikowe dni. Dalej świętowaliśmy już ośrodku. Śpiewaliśmy, godaliśmy i się dobrze bawiliśmy.
Następny dzień nadszedł bardzo szybko (za szybko), prognozy pogody nie były najlepsze jednak znów okazało się, że nie ma co im wierzyć i Tatry rządzą się swoimi prawami. Deszczu nie było, a słońce prześwitywało przez chmury przyjemnie grzejąc w kark. Raz, dwa, trzy i byliśmy na oszronionej Krzesanicy! Schodząc w dół udało się nam zobaczyć trop, który wskazywał na obecność niedźwiedzi brunatnych- coś, po czym można było stwierdzić, że tutejsze misie żywią się w dużej ilości borówką brusznicą. Dobrze to było zobaczyć wiedząc, że jest tylko ok. 60 osobników tego pięknego zwierzęcia w całych Tatrach.
Zeszliśmy jak już się ściemniało, jednak to nas nie zatrzymało by wejść na pierogi, schabowe czy kwaśnice do pobliskiej restauracji. Syci udaliśmy do Turni and tam kontynuowaliśmy śpiewy i tańce do białego rana.
Niedziela przywitała nas pięknym słońcem i cała ekipa udała się na Gubałówkę. Nie mogło być piękniejszego dnia by zakończyć tą krótką, ale jakże wspaniałą przygodę. Świetni ludzie! Piękne góry! To jest życie!
Autor: Karolina Pieczyńska